Nieudane wystrzelenie polskich satelitów z brytyjskiej ziemi
Niepowodzeniem zakończyła się historyczna pierwsza próba wystrzelenia satelitów z brytyjskiej ziemi przez spółkę Virgin Orbit. W ramach misji na orbitę miały zostać wyniesione polskie nanosatelity wyprodukowane przez wrocławską firmę SatRev.
Satelita SatRev (fot. SartRev)
W poniedziałek, 9 stycznia 2023 r., o godzinie 22:15 czasu polskiego, z lotniska Spaceport Cornwall w Kornwalii wystartował Boeing 747 z rakietą LauncherOne. Na jej pokładzie było 9 satelitów, w tym dwa wyprodukowane przez wrocławski SatRev. Pierwszy to Stork-6, czyli kolejna odsłona konstelacji małych satelitów STORK. Drugi to AMAN - pierwsza misja orbitalna Omanu - przygotowana przez inżynierów z Wrocławia.
Początkowo misja przebiegała bez zarzutów. Boeing 747 wystartował zgodnie z planem. Start był udany, a kłopoty zaczęły się po odpaleniu drugiej rakiety nośnej i to uniemożliwiło wyniesienie satelitów SatRev na orbitę. Według Virgin Orbit, w rakiecie wystąpiła anomalia, powodująca przedwczesne zakończenie misji. "W pewnym momencie podczas odpalania silnika drugiego stopnia rakiety, gdy rakieta poruszała się z prędkością ponad 11 000 mil (17 700 km) na godzinę, system napotkał anomalię, która zakończyła misję przedwcześnie" - wyjaśnia spółka.
Virgin Orbit podkreśla jednak, że spośród pięciu misji LauncherOne przewożących ładunki dla prywatnych firm i agencji rządowych, ta jest pierwszą, której nie udało się dostarczyć ładunków na dokładnie docelową orbitę.
- Chociaż jesteśmy bardzo dumni z wielu rzeczy, które udało nam się osiągnąć w ramach tej misji, jesteśmy świadomi, że nie zapewniliśmy naszym klientom usługi startowej, na którą zasługują. Po raz pierwszy ta misja dodała kolejne warstwy złożoności, z którymi nasz zespół profesjonalnie sobie poradził. Jednak awaria techniczna uniemożliwiła nam dostarczenie satelitów na docelową orbitę. Będziemy niestrudzenie pracować, aby zrozumieć naturę awarii i podjąć działania naprawcze - powiedział Dan Hart, dyrektor generalny Virgin Orbit.
- Ostatniej nocy Virgin Orbit podjęła próbę pierwszego startu orbitalnego z portu kosmicznego w Kornwalii. Pokazaliśmy, że Wielka Brytania jest w stanie wystrzelić satelity, ale nie udało się ich umieścić na docelowych orbitach. Będziemy ściśle współpracować z Virgin Orbit, aby zbadać co spowodowało anomalię. Chociaż efekt jest rozczarowujący, wystrzelenie statku kosmicznego zawsze wiąże się ze znacznym ryzykiem. Mimo to, w ramach projektu udało się stworzyć poziome możliwości startowe w Spaceport Cornwall, a my pozostajemy zaangażowani w zostanie wiodącym dostawcą komercyjnych małych satelitów w Europie do 2030 r., z pionowymi startami planowanymi ze Szkocji - powiedział Matt Archer, dyrektor ds. komercyjnych lotów kosmicznych.
- Jesteśmy niesamowicie dumni ze wszystkiego, co osiągnęliśmy z naszymi partnerami i przyjaciółmi z branży kosmicznej w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych – dotarliśmy w kosmos – jako pierwsi w Wielkiej Brytanii. Niestety dowiedzieliśmy się, że Virgin Orbit doświadczyło anomalii, co oznacza, że nie zakończyliśmy misji sukcesem. Dziś zainspirowaliśmy miliony ludzi i nadal będziemy starać się inspirować kolejne miliony. Nie tylko naszą ambicją, ale także hartem ducha. Tak, przestrzeń jest trudna, ale dopiero zaczynamy - powiedziała Melissa Thorpe, szefowa Spaceport Cornwall.
Komunikat na swoim fanpagu umieściła także wrocławska firma, w którym czytamy, że mimo niepowodzenia misji, SatRev dalej się rozwija i obecnie kończy produkcję kolejnych satelitów, które wkrótce zostaną wystrzelone.