Mapa porzuconych majtek. W imię nauki!
Ha! Myślicie, że to żart? Nic z tego! Wielu mieszkańców Szwajcarii nie dość, że zakopuje swoją bieliznę, to później jej zdjęcia wysyła innym szacownym obywatelom. A wszystko to w imię … nauki!
Dawno nie spotkałem się z równie intrygującą inicjatywą, która byłaby tak medialna, a jednocześnie naukowo użyteczna, jak wspomniane już badania Szwajcarów. Żarty żartami, ale naprawdę może ogarnąć nas smutek, kiedy zobaczymy, jak potężne kwoty marnotrawione są w Polsce na uprawianie nauki, a jak mądrze i z troską o dobro ogółu postępują inne nacje, nie wydając przy tym milionów z publicznych pieniędzy.
Wystarczy idea, której sens jest ważna dla „zwykłych” ludzi, a bez trudu udaje się stworzyć wolontariacką siatkę powiązań, zgrupowaną wokół konkretnego eksperymentu. W tym przypadku pomysł jest genialny w swojej prostocie: bawełniane majtki i torebki po herbacie mają służyć nauce i wspólnemu dobru! Brzmi zbyt prosto, by mogło działać?
No to dodajcie do tego specjalistyczne narzędzia i postępowania laboratoryjne (analizy DNA, pomiar zawartości gazów itp.), a okaże się, że naprawdę duże rzeczy mają małe początki.
O co chodzi w badaniu? Bawełna organiczna jest źródłem pożywienia dla różnych mikroorganizmów w glebie, a torebki herbaty gniją w określonym czasie – oba te procesy pozwalają określić stan gleby, w której zostały zakopane.
Jeśli wyniki aktywności ziemi w naszym otoczeniu okażą się niezadowalające, możemy pomóc wrócić jej życie.